REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

UMZ mógł zalać drogę krajową i torowisko?

Projekt budowy kanalizacji deszczowej, która miała być warunkiem koniecznym aby możliwe było dokończenie budowy ul. Witosa, a którą przedstawił Urząd Miasta Zgierza w Łódzkim Oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mógł zagrozić zalewaniem drogi krajowej nr 91, a także podmywaniem torowiska linii tramwajowej 46. Takie wnioski płyną z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od GDDKiA. 

Na ostatnim spotkaniu z mieszkańcami ulicy Witosa, przedstawiciele UMZ przekonywali, że projekt istnieje i to nie ich wina, że jego uzgadnianiem w GDDKiA trwa tak długo. – Nikt nie spodziewał się tego że dla uzyskania stosownych pozwoleń będziemy taką gehennę przechodzić i to będzie trwało tak długo – tłumaczył Przemysław Staniszewski, wiceprezydent Zgierza.
 
Były autostrady zrobione na Euro? No nie były. To samo. Takie same problemy biurokratyczne. Generalna Dyrekcja to jest ta sama firma co robiła autostrady – mówił Radosław Gajda, dyrektor ds. marketingu w spółce Wod-Kan Zgierz w rozmowie z mieszkańcami. 
 
Zgodnie z założeniami miasto miało wybudować kompletną kanalizację deszczową w ulicach Ozorkowskiej i Przyrodniczej i włączyć ją do płynącej w pobliżu rzeki. Tak miało wyglądać rozwiązanie docelowe – podkreśla Maciej Zalewski, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału GDDKiA. – Tymczasem przedstawiono nam projekt tymczasowy, w którym brakowało włączenia do rzeki budowanej kanalizacji deszczowej. W naszej ocenie takie rozwiązanie groziłoby zalewaniem drogi krajowej 91 i podmywaniem torowiska tramwajowego. O ewentualnych skutkach nawet boję się pisać. Tak wygląda ten problem w naszej ocenie, stąd nasze stanowisko – czytamy w mailu skierowanym do naszej redakcji. 
 
Gdzie w tym wszystkim są mieszkańcy? Na razie są dość mocno zagubieni i sfrustrowani. 
 
Przychodzicie panowie i mówcie, że droga może będzie, może nie będzie. Mamy wrażenie jakbyśmy "Seksmisję" oglądali. Droga będzie w 44 r. W 3044 r?! – komentowali mieszkańcy podczas spotkania 19 kwietnia. 
 
To wygląda tak jakby Generalna Dyrekcja była w Peru, a wy w Pekinie. Mamy wrażenie jakby każdy urzędnik mówił w innym języku – to inny komentarz, który padł podczas spotkania.

Inne

Ciekawe artykuły