Jeszcze dekadę temu przeprowadzka do dużego miasta była dla wielu młodych Polaków oczywistością – szansą na rozwój, lepszą edukację, pracę i życie „na własnych zasadach”. Współczesna rzeczywistość jednak zmienia reguły gry. Koszty życia, rosnące ceny mieszkań, niestabilność zawodowa i nowe modele pracy powodują, że część młodego pokolenia zaczyna poważnie rozważać alternatywy. Czy wielkomiejski sen wciąż inspiruje młodych, czy też staje się coraz trudniejszy do zrealizowania?
Dlaczego młodzi nadal wybierają metropolie?
Najczęstszym impulsem do przeprowadzki do dużego miasta jest edukacja. Studia wyższe to nie tylko rozwój naukowy, ale też pierwszy krok ku niezależności. Dla wielu to szansa na lepszy start w dorosłość, nowe znajomości i doświadczenie życia w zróżnicowanym środowisku.
Duże miasta przyciągają również bogatym rynkiem pracy – zwłaszcza w sektorach nowoczesnych usług, IT, marketingu i finansów. Możliwość rozwoju zawodowego, zmiany pracodawcy bez konieczności przeprowadzki oraz dostęp do kursów i szkoleń sprawiają, że metropolie nadal uchodzą za trampolinę do kariery.
Nie bez znaczenia jest styl życia – kawiarnie, koncerty, muzea, teatry, festiwale. Dla wielu młodych to nie tylko rozrywka, ale też element budowania własnej tożsamości i jakości życia.
Jednak życie w dużym mieście nie jest już tak łatwe, jak kiedyś. Wysokie koszty wynajmu mieszkań, drogie jedzenie, transport i rozrywka sprawiają, że nawet przy atrakcyjnych zarobkach trudno o finansową niezależność. Ceny nieruchomości przekraczają możliwości wielu młodych osób, a zdolność kredytowa nie zawsze pozwala na zakup mieszkania – zwłaszcza w centrach miast.
Banki stawiają coraz wyższe wymagania, a młodzi – często pracujący w elastycznych formach zatrudnienia – mają trudności z udokumentowaniem dochodów. Do tego dochodzi luka czynszowa: zbyt niski dochód, by samodzielnie wynajmować, zbyt wysoki, by kwalifikować się do mieszkalnictwa komunalnego.
Dla części młodych dorosłych wybór sprowadza się do dwóch opcji: wynajmu lub pozostania z rodzicami. Życie na własny rachunek staje się coraz trudniejsze, zwłaszcza bez wsparcia finansowego. Przedłużające się zamieszkiwanie w domu rodzinnym po 25. roku życia nie jest już wyjątkiem, lecz często koniecznością – niezależnie od ambicji i aspiracji.
Wynajem mieszkań, choć daje niezależność, nie zapewnia stabilności. Krótkie umowy, podwyżki czynszu, niepewność kontynuacji najmu – to codzienność tysięcy młodych lokatorów. Brakuje również oferty mieszkań dostępnych cenowo, a inwestycje PRS (najem instytucjonalny) są dopiero w fazie rozwoju.
Dlaczego życie w mieście wciąż bywa atrakcyjne?
W polskiej kulturze nadal silne jest przekonanie, że sukces to życie w mieście – najlepiej w swoim mieszkaniu. Własne „M” to symbol samodzielności i dorosłości. Mimo rosnących trudności, wielu młodych nadal dąży do spełnienia tego celu.
W 2025 roku młodzi preferują mieszkania kompaktowe, dobrze skomunikowane, z dostępem do usług i zieleni. Istotne są także standard wykończenia, nowoczesne udogodnienia i możliwość pracy zdalnej. Te potrzeby wpływają na kształt nowych inwestycji mieszkaniowych. W dużych miastach – takich jak Wrocław – coraz więcej młodych ludzi decyduje się kupić mieszkanie we Wrocławiu, kierując się dostępnością rynku pracy, jakością edukacji i wysokim standardem życia miejskiego.
Miasto czy coś innego? Alternatywy i nowe trendy
Rosnąca popularność pracy zdalnej zmienia sposób myślenia o miejscu zamieszkania. Coraz więcej osób rozważa życie poza metropolią – w mniejszych miastach lub na obrzeżach, gdzie jakość życia bywa wyższa, a koszty znacznie niższe.
Różnice w dostępności usług, rynku pracy i kultury nadal istnieją, ale rozwój cyfrowych usług i infrastruktury w regionach może częściowo je niwelować. Samorządy, które chcą zatrzymać młodych u siebie, inwestują w mieszkania, transport i miejsca pracy.
Masowa migracja młodych do miast powoduje depopulację mniejszych ośrodków. Szkoły są zamykane, lokalne firmy znikają, a rynek pracy staje się coraz bardziej ograniczony. To z kolei pogłębia problem bezrobocia strukturalnego i prowadzi do zaniku potencjału społeczno-gospodarczego tych obszarów.
Co może zrobić państwo i samorządy?
Programy mieszkaniowe, takie jak „Bezpieczny Kredyt 2%” czy dopłaty do najmu, to dobry krok, ale niewystarczający. Młodzi potrzebują realnej dostępności mieszkań – zarówno na własność, jak i na wynajem. Społeczna polityka mieszkaniowa nadal kuleje, a TBS-y i mieszkania komunalne są zbyt nieliczne.
Brakuje także długofalowej strategii wspierania młodych na rynku nieruchomości – zarówno w miastach, jak i poza nimi. Stabilna praca, kredyt na uczciwych warunkach i oferta mieszkań dostępnych cenowo to podstawy, które należy systemowo zagwarantować.
Czy metropolie nadal przyciągają młodych? Tak – ale już nie bezwarunkowo. Wybory są coraz bardziej świadome i złożone. Część młodych nadal marzy o wielkomiejskim stylu życia, inni szukają alternatyw – tańszych, spokojniejszych, bardziej zrównoważonych. Zmiany demograficzne, cyfryzacja pracy i nierówności ekonomiczne będą dalej kształtować te decyzje.
Dla wielu młodych Polaków życie w dużym mieście wciąż jest marzeniem – ale coraz częściej wymagającym kompromisów, adaptacji i… dobrego planu B.