W piątek potrącony został robotnik pracujący na autostradzie A2. Dwa dni temu w związku z pytaniami o legalność drogi, GDDKiA twierdziła jednak że trasa jest bezpieczna…
W czerwcu minął rok od otwarcia autostrady A2 z Łodzi do Warszawy. Trwał wówczas swoisty wyścig z czasem, aby zdążyć przed Mistrzostwami Euro 2012. 20-kilometrowy odcinek trasy pod Żyrardowem został otwarty na 40 godzin przed meczem inauguracyjnym Polska-Grecja. Mimo, że budowa autostrady A2 miała był zakończona do 15 października 2012 r. wciąż w niektórych miejscach trwają na niej prace.
Nieukończone są boczne drogi, odwodnienie, miejscami brakuje ogrodzenia. Najgorzej sytuacja wygląda na odcinku właśnie pod Żyrardowem. Ostatnio pojawiły się wątpliwości czy ruch odbywa się tutaj legalnie. Zgodnie z przygotowaną przed Euro 2012 Ustawą o przejezdności drogę niegotową można otworzyć dla ruchu warunkowo, ale tylko na 9 miesięcy. Ten termin minął dla omawianego odcinka 6 marca 2013 r.
W efekcie kierowcy, którzy po tej dacie mieli na autostradzie kolizję lub wypadek mogą liczyć na spore odszkodowania przed sądem od Skarbu Państwa. Od początku marca na terenie powiatu żyrardowskiego doszło do 23 kolizji i 4 wypadków, w których rannych zostało 6 osób. Ostatni wypadek miał miejsc 21 czerwca, kiedy to tir z naczepą potrącił pracownika firmy wykonującej roboty drogowe. Mężczyzna w ciężkim stanie przetransportowany został do szpitala śmigłowcem.
Co na to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? Dwa dni przed wypadkiem na swojej stronie internetowej stwierdziła, że A2 jest bezpieczna… i nie będzie zamknięta.
– Żaden odcinek autostrady A2 nie zostanie zamknięty. Autostrada jest bezpieczna. Na oddanym do użytku kierowców w czerwcu ubiegłego roku odcinku pomiędzy Łodzią a Warszawą wszystkie urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego są wykonane w 100 procentach i sprawdzone przez policję. Wykonane zostały także urządzenia ochrony środowiska – czytamy w oświadczeniu GDDKiA.