Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Zgierzu miejscowy sąd aresztował na 3 miesiące 37-letniego mieszkańca Ozorkowa, podejrzanego o przestępstwo polegające na zniszczeniu urządzeń ciepłowniczych o znacznej wartości, co spowodowało zakłócenie ich działania. Wstępne szacunki strat wskazują, że mogą one przekroczyć nawet 2 miliony złotych. Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze do lat 10.
Jak wynika z dokonanych ustaleń, podejrzany po uprzednim zabraniu z siedziby tamtejszej OSP tasaka, noża, siekiery i kanistra z benzyną, w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godziny 0:30 wtargnął na teren ciepłowni w Ozorkowie. Na głowie miał kaptur, a w rękach przedmioty zabrane z OSP. W tym czasie dyżur pełnił znajomy mu pracownik. Wszystko jednak wskazuje na to, że agresja napastnika nie była ukierunkowana właśnie na niego, a jego zamiarem było dokonanie zniszczeń.
Były pracownik uderzając siekierą zdemolował część wyposażenia. Jedno z pomieszczeń polał benzyną i podpalił.
Ciepłej wody i ogrzewania pozbawieni zostali mieszkańcy Ozorkowa oraz szereg instytucji użyteczności publicznej. Po dokonaniu zniszczeń 37-latek oddalił się z miejsca zdarzenia samochodem. W poniedziałek został zatrzymany przez policję.
Od pewnego czasu był strażakiem i posiadał klucze do miejscowej remizy. Podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia, w których wprost nie odniósł się do motywów swojego działania. Wiele wskazuje jednak na to, że jego zachowanie podyktowane było negatywnymi emocjami związanymi z wcześniejszym zwolnieniem z pracy w ozorkowskiej ciepłowni.
Odbyły się już badania sądowo-psychiatryczne podejrzanego. Biegli po jednorazowym badaniu nie byli w stanie ocenić jego poczytalności wskazując na potrzebę poddania go obserwacji. Dlatego też, w najbliższym czasie prokuratura zgierska wystąpi do sądu o zarządzenie obserwacji.
