Gdyby nie szybka reakcja dyżurnego zgierskiej jednostki i policjantów, mogłoby dojść do tragedii. 19 maja o godz. 11:13 na telefon alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która oznajmiła dyżurnemu zgierskiej jednostki, że zamierza odebrać sobie życie poprzez wjechanie swoim autem pod ciężarowy samochód albo popełni samobójstwo przez powieszenie się. Po tej rozmowie dyżurny wielokrotnie próbował nawiązać kontakt telefoniczny z desperatką celem ustalenia miejsca jej przebywania. Po kolejnej rozmowie z kobietą ustalono, że wjechała swoim autem vw golfem na teren kompleksu leśnego pomiędzy Łodzią a Kiełminą. Nie potrafiła dokładnie sprecyzować swojego położenia.
Z uwagi na fakt, że istniało prawdopodobieństwo przebywania kobiety na terenie Łodzi, dyżurny ze Zgierza przekazał informację o samobójczyni dyżurnemu Miejskiego Stanowiska Kierowania. Sam natomiast skierował dwa radiowozy w okolicę Kiełminy. W wyniku tych działań na terenie kompleksu leśnego leżącego na granicy gminy Zgierz i Łodzi, policjanci odnaleźli poszukiwanego vw golfa a w nim niedoszłą samobójczynię. Kobieta, z uwagi na zły stan psychiczny, trafiła do szpitala.