Tradycyjnie w ostatni tydzień października w krajach Unii Europejskiej następuje zmiana czasu letniego na zimowy. W nocy z sobotę na niedzielę (27/28 października) cofajmy wskazówki zegarów z godziny 3:00 na godzinę 2:00, czyli suma sumarum śpimy o godzinę dłużej. W tym roku zmiana czasu na zimowy zbiega się z pierwszym podmuchem zimy. Na dworze temperatura oscyluje wokół zera stopni, mamy także pierwszy w tym roku śnieg w centralnej Polsce.
Zmiana czasu na zimowy to zmiana czasu na ten właściwy. Wiosną przestawiamy się na czas letni, który ma na celu efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego.
Nie ma zgodny co do racjonalności wprowadzania zmiany czasu. Zwolennicy argumentują, że stosowanie czasu letniego powoduje oszczędności prądu (zużycia światła). Po drugie poprawia bezpieczeństwo, ponieważ kierowcy poruszają się dłużej gdy jest widno.
Przeciwny, wskazują, że zmiana czasu straciła na znaczeniu, ponieważ zmienia się styl życia. Później wstajemy i później chodzimy spać. W dodatku więcej korzystamy z ogrzewania i klimatyzacji. W dodatku negatywne efekty to: kłopoty z przestawieniem swojego zegara biologicznego.
Jak pierwsi zmianę czasu zastosowali Niemcy podczas I wojny światowej. Później stopniowo z tego rozwiązania korzystały inne kraje. Obecnie zmiany czasu dokonuje 70 państw świata. Czas letni wróci do nas 31 marca 2013 r.