REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Powyrywane drzewa, uszkodzone budynki, zalania – burza nad Zgierzem

Potężna burza przeszła w środę 20 lipca nad Zgierzem. Wiatr wyrywał drzewa. Wielu mieszkańców pozbawionych jest prądu.

Otrzymaliśmy bardzo wiele zgłoszeń, szczególnie odnośnie zalań i drzew, które zatarasowały drogi. Najbardziej ucierpiały północne rejony miasta, Rosanów, Grotniki. Są również uszkodzenia budynków. Dobra wiadomość jest taka, że nie nikt nie ucierpiał. Przynajmniej tak wynika z naszych informacji – poinformował dyżurny Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Zgierzu. Odnotowano również jeden pożar od uderzenia pioruna.

Ledwo co zaczął się remont ul. Parzęczewskiej, a ulicę i wjazd do zgierskiego szpitala znów zalało. Nie od dziś wiadomo, że kanalizacja deszczowa na tym odcinku jest niewydolna. Rura która znajduje się pod jezdnią ma za mały przekrój. Przebudowa tego odcinka jezdni ma rozwiązać ten problem. Póki po znów przed szpitalem mamy jezioro. I nie tylko tutaj.

Otrzymaliśmy bardzo dużo telefonów od mieszkańców z informacją o zalaniach – poinformowała dyżurna Straży Miejskiej w Zgierzu. 

To na pewno nie była zwykła burza. Można było odczuć ze jest dokładnie nad Zgierzem. Zrobiło się ciemno i szaro i tylko błyskawice przynosiły przejaśnienia. Deszcz spowodował dość ograniczoną widoczność. W moim wypadku do 50 m dalej nic nie było widać – mówi Krzysztof, mieszkaniec ul. Grudzińskiej.

– Deszcz zmył świeżo pomalowaną farbę z jednej ścian domu. Z kolei z sąsiadem usunęliśmy już powalony orzech na jego działce – mówi Marian, mieszkaniec ul. Prusa.

Wszystko zaczęło się przed godziną 16. Całość trwała około godziny. Opadom ulewnego deszczu towarzyszył silny i porywisty wiatr.

Przedstawiamy zdjęcia naszych czytelników przesłane na naszą skrzynkę mailową. Czekamy również na więcej zdjeć.

Burza nie ominęła również sąsiednich miejscowości w tym Łodzi. Zalana została al. Piłsudskiego, gdzie kierowcy jeździli trawnikiem ale także wiele inny ulic. „Jezioro” utworzyło się również na skrzyżowaniu ul. Rydza Śmigłego i Dąbrowskiego. Piotrkowska zamieniła się w jeden wielki strumień wody. Wiatr wyrywał drzewa z korzeniami. W jednym przypadku drzew spadło na osiem aut. Poteżna burza nawiedziła również stolicę. Przez pół godziny samolotów nie przyjmowało warszawskie Okęcie. Zbyt duża ilość wody nie pozwalała na stary i lądowania.

Inne

Ciekawe artykuły