REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Straż Miejska sprawdziła zgierskie place zabaw

W maju i na początku czerwca funkcjonariusze Straży Miejskiej w Zgierzu kontrolowali place zabaw dla dzieci znajdujące się na terenie miasta. Szczególną uwagę zwracali na ich stan sanitarno-porządkowy oraz sprawdzali w jakim stanie technicznym są huśtawki, karuzele, zjeżdżalnie i innego rodzaju elementy wyposażenia. Łącznie skontrolowano 54 placów. Wnioski? Głównie zarzuty to drobne szkodzenia urządzeń oraz innej infrastruktury, które przekazane zostały administratorom i zarządcom obiektów w celu ich usunięcia lub naprawy. – Podczas kontroli stwierdzono, że główną bolączką zgierskich placów zabaw dla dzieci jest brak tablic informacyjnych z regulaminami i brak koszy na śmieci – podsumowuje Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu.

Duża część placów znajduje się na terenie największego zgierskiego osiedla 650-lecia. – Straż Miejska wykonała bardzo pożyteczną pracę, choć niezależnie od tego staramy się na bieżąco dbać o stan miejsc zabaw dla dzieci – mówi Michał Pieruń, prezes Zgierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Dostaliśmy wykaz adresów, gdzie znaleziono jakieś uchybienia (których nie sposób czasem wychwycić na bieżąco, bo np. dzień wcześniej skradziony został kosz na śmieci lub zniszczona tablica informacyjna). Tam zleciliśmy naprawy. Proste naprawy wykonują nasi pracownicy, a zniszczone, bądź skradzione urządzenia uzupełnia firma zewnętrzna, specjalnie do tego uprawniona, bowiem place zabaw muszą być certyfikowane. Oczywiście cieszymy się z akcji Strażników, bo jesteśmy zainteresowani aby nasze place były bezpieczne. Niestety place zabaw są bezmyślnie niszczone przez wandali, często całkiem dorosłych. I tu oczekujemy od Straży Miejskiej i Policji większego zaangażowania w prewencję, bo każda naprawa zniszczonego placu zabaw, spalonego śmietnika, czy zabrudzonej ściany, to wydatek spółdzielczych pieniędzy, które mogłyby być przeznaczone na inny cel
 
Wśród zaleceń, znalazła się także likwidacja piaskownic wolnostojących. – Zgadzamy się z tym, ponieważ nie możemy pozwolić, aby tam, gdzie bawią się dzieci, wchodziły psy czy koty i brudziły. Ale, jak zawsze, każda likwidacja od razu wywołuje sprzeciwy mieszkańców. Podobnie jest z resztą w przypadku stawiania nowych placów zabaw. Często bowiem znajduje się grupa lokatorów, którym przeszkadza hałas i krzyk bawiących się dzieci pod oknami. Staramy się jednak zawsze rozwiązywać te problemy znajdując kompromisowe rozwiązania – mówi Michał Pieruń
 
W miejsc zlikwidowanych placów spółdzielnia chce stawiać nowe, spełniające aktualne wymogi. Na ten rok zaplanowano budowę jednego. Każde takie przedsięwzięcie jest konsultowane ze Spółdzielczą Radą Osiedla, działającą na tym terenie. Koszt budowy przeciętnego, atestowanego placu zabaw wynosi  15-20 tys. zł. 
 

Inne

Ciekawe artykuły

Jak działa reduktor ciśnienia pary?

Para wodna to jedno z najczęściej stosowanych mediów w systemach przemysłowych – szczególnie w instalacjach grzewczych. Jest stosunkowo łatwa do wytworzenia, dobrze się transportuje, a