3 grudnia 2013 r. około godz. 10:00 do Straży Miejskiej w Zgierzu wpłynęło zgłoszenie od mieszkańca, że najprawdopodobniej w pobliskim lesie w wykopanej jamie koczuje bezdomny. Po przybyciu na miejsce patrol straży miejskiej odnalazł wykopaną w zboczu znajdującego się tam jaru ziemiankę i przebywającego w niej 63 letniego mężczyznę, który oświadczył, że jest bezdomny i sam z własnej woli zamieszkał w lesie, odmawiając jednocześnie jakiejkolwiek pomocy. Dzień później funkcjonariusze Straży Miejskiej w Zgierzu udali się ponownie do mężczyzny z przedstawicielami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu. Niestety bezdomny po raz kolejny odmówił jakiejkolwiek pomocy.
W jamie, co ciekawe nie jest zimno. 63-latek zadbał, aby "pomieszczenie" dobrze odizolować od ziemi folią i płytami OSB. W środku ma zgromadzone jedzenie, wodę czerpie z pobliskiego źródełka. Za oświetlenie służą świeczki.
– Jeśli trzeba, na kawę wpadam do baru na ul. Długiej. Jakby co to MOPS mam na przeciwko – mówi bezdomny – ale pomocy na tą chwilę nie potrzebuję.