Choć projekt budowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej jeszcze się nie zakończył to nowopowstałe lub zrewitalizowane przystanki kolejowe już padają ofiarą wandali. Tak jest m.in. w przypadku zgierskiego dworca Północ czy przystanku w Grotnikach.
O wygląd dworca w Zgierzu zatroszczyli się pseudokibice, którzy pomazali sprayem wiaty, poręcze, latarnie oraz chodniki. Ogromne pseudograffiti zdobi wewnętrzną stronę wiaty. Część wyposażenia została skradziona – najprawdopodobniej na złom. Wokół pełno śmieci i butelek po piwie. Bohomazy pojawiły się także na przystanku w Grotnikach. Potłuczono tam również szyby przystankowe.
Co na to przedstawiciele Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej?
– Za budowę przystanków na trasie ŁKA odpowiadają Polskie Linie Kolejowe. To one prowadzą projekt budowy i modernizacji dworców. Jest to projekt uzupełniający się z nami, ale jest to odrębna inwestycja – mówi Marta Markowska, rzecznik prasowy spółki Łódzka Kolej Aglomeracyjna. – Nasza spółka będzie się zajmować przewozem mieszkańców. Oczywiście będziemy korzystać z przystanków PLK, ale ponieważ nie są one naszą własnością nie możemy zrobić nic w sprawie ich ochrony. Możemy jedynie ubolewać, że nowe dworce już zostały zniszczone.
Z kolei Maciej Dutkiewicz z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. zapewnia, że firma skutki aktów wandalizmu stara się usuwać na bieżąco.
– Jesteśmy głęboko oburzeni, że modernizowane przystanki są dewastowane zwłaszcza, że niszczący prawdopodobnie będą z nich korzystali, a niestety PKP PLK będzie musiała ponosić koszty napraw. Tego typu przypadki są niezwłocznie i automatycznie zgłaszane przez nas na policję i do straży ochrony kolei, która zwiększyła liczbę patroli – informuje Maciej Dutkiewicz. – Służby odpowiedzialne w PKP PLK za utrzymanie przystanków na terenie Zgierza starają się współpracować z samorządem. Naszym zdaniem taka współpraca i przede wszystkim działania prewencyjne mogą okazać się najskuteczniejsze. Chcielibyśmy prosić mieszkańców Zgierza o zwrócenie uwagi czy na przystankach kolejowych nie dzieje się coś niepokojącego. Informacja o dewastowaniu przystanków trafiła również do straży miejskiej w Zgierzu.
– W rejon dworca Zgierz Północ wysyłane są patrole Straży Miejskiej oraz wspólne patrole z Policją, szczególnie w godzinach popołudniowych, wieczornych oraz w niedziele i Święta. Niestety są to działania na "chybił trafił" ponieważ prawdopodbieństwo, że akurat uda namierzyć się wandali jest bardzo małe – mówi Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu. – Problemem tego przystanku jest jego lokalizacja – na odludziu, z dala od siedzib ludzkich. Dodatkowo otaczają go krzaki, a najbliższe bloki znajdują się dopiero za ul. Parzęczewską. Lepszym i tańszym rozwiązaniem, byłoby wprowadzenie kompleksowego systemu monitoringu. Takie rozwiązanie, nie dość że jest bardziej efektywne, to na pewno jest tańsze. Sprawdziło się w przypadku dworca przy ul. Kolejowej, gdzie po instalacji kamer od trzech lat nie ma przypadków dewastacji, co wcześniej zdarzało się bardzo często.
Niestety pomysłodawcy projektu ŁKA nie pomyśleli o całościowym programie ochrony dworców. Zamiast projektu monitoringu, mamy nieefektywne i drogie w utrzymaniu patrole Straży Ochrony Kolei i innych służ porządkowych.
Miejmy nadzieję, w przypadku dworca Zgierz Jaracza do aktów wandalizmu dochodzić będzie rzadziej, ze względu na bliskiego położenie obiektu w stosunku do siedzib ludzkich. W odległości kilkudziesięciu metrów znajdują się tam domy jednorodzinne, których mieszkańcy wszelkie niepokojące zachowania powinni zgłaszać służbom porządkowych.