Wielu z nas zachwyca się znanymi ze swego przepychu i piękna szopkami krakowskimi. To dzieła sztuki rękodzielniczej, obok których trudno przejść obojętnie, a sam ich widok przypomina nam o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia.
Dziś w ozorkowskim kościele pod wezwaniem św. Józefa można było podziwiać 67 szopek, ale nie tych krakowskich, monumentalnych, lecz takich, które wyszły spod rąk osób niepełnosprawnych, uczestników warsztatów terapii zajęciowej, podopiecznych domów pomocy społecznej, specjalnych ośrodków szkolono-wychowawczych, jak i szkół z oddziałami integracyjnymi. W tych niewielkich dziełach, bo za takie należy bezsprzecznie je uznać, można było dostrzec zaangażowanie i kreatywność autorów. Uśmiechnięte postaci Świętej Rodziny, Trzech Króli i kolędników wykonane ze sznurków, włóczek, ceramiki, drewna czy papieru nabierały bardzo przyjaznego i pozytywnego w odbiorze charakteru.