REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

39-latek myślał, że policjanci już o nim zapomnieli

5 marca 2014 r. policjanci z Aleksandrowa Łódzkiego zostali powiadomieni o włamaniu do domku letniskowego w miejscowości Słowak. Z informacji przekazanych przez pokrzywdzonego wynikało, że sprawca wybijając szybę w oknie wszedł do budynku a następnie zjadł konserwy, sproszkowane zupy i raczył się też wysokooprocentowanymi trunkami. Gdy nasycił już głód i pragnienie postanowił ukraś stojące na działce Daewoo. W tym też celu zabrał dowód rejestracyjny od auta i kluczyki. Po tym już bez żadnych przeszkód wsiadł do samochodu i odjechał. Pracujący nad sprawą funkcjonariusze ustalili, że najprawdopodobniej ten sam sprawca w tym samym okresie włamał się jeszcze do garażu i piwnicy w tej samej miejscowości.

W niedzielę 22 czerwca 2014 roku około godziny 17.00 policjanci z Komisariatu w Warce zatrzymali do kontroli drogowej turkusowe Daewoo. Ze sprawdzeń w systemach informatycznych wynikało, że to ten sam pojazd, który został ukradziony z terenu podległego KP w Aleksandrowie Łódzkim. Za kierownicą auta siedział, zupełnie zaskoczony takim obrotem sprawy, 39-letni mieszkaniec powiatu zgierskiego, notowany już przez policję. Mężczyzna został zatrzymany a następnego dnia przekazany aleksandrowskim stróżom prawa. 39-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem w tzw. czynie ciągły. Grozi mu teraz kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Inne

Ciekawe artykuły