Zgierscy radni nie są chętni, aby umożliwić mieszkańcom, w tym swoim wyborcom, składanie projektów uchwał. Na ostatniej sesji Rady Miasta radny Andrzej Mięsok zaproponował wprowadzenie zmian w Statucie Miasta, które oddawałyby grupie mieszkańców np. 100 lub 300 możliwość występowania z inicjatywą uchwałodawczą. Takie uchwały poddawane byłby by później pod głosowanie członków rady.
Po burzliwej dyskusji większość radnych w obawie przed „anarchią i bałaganem” odrzuciła projekt uchwały, postrzegając go jako zbyt daleko idący.
Andrzej Mięsok podawał przykłady innych miast w Polsce, które wprowadziły już podobne rozwiązania. Mówił, że należy umożliwić mieszkańcom tzw. „ruch oddolny”.
„Inicjatywa obywatelska ma swoje inspiracje w rozwiązaniach konstytucyjnych i ustawowych. (…) Wprowadzenie inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców będzie narzędziem bezpośredniego wpływania przez nich na rozwój Miasta Zgierza i kształtowania otaczającej rzeczywistości. Spowoduje upodmiotowienie społeczności lokalnej” – czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały.
Projekt przepadł w głosowaniu. Radny Jerzy Sokół wskazał, że mieszkańcy i tak wybierają swoich przedstawicieli w wyborach samorządowych. Przeciwny uchwale był m.in. przewodniczący RMZ Jarosław Komorowski. Z kolei wiceprzewodniczący RMZ Grzegorz Maciński argumentował, że każdy mieszkaniec może zwrócić się do radnych z inicjatywą i problemem.
Projekt uchwały poparło 8 osób – pomysłodwaca oraz radni PO poza Zdzisławem Sobczakiem, który wstrzymał się od głosu. 14 radnych głosowało przeciw.