REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Co pokazać dzieciom? (artykuł sponsorowany)

Dawniej pytanie brzmiałoby: kaseta, czy album. Dziś wszystko dostajemy i tak na płycie, musimy więc zastanowić się co chcemy mieć na niej nagrane: film, czy zdjęcia? Co za kilkanaście lat wolałyby zobaczyć nasze dorastające pociechy? To pytanie nurtuje wiele Par Młodych. Spróbujemy pomóc Wam podjąć decyzję. 

Zaletą zdjęć (głównie tych wywołanych) jest ich pewna ponadczasowość. Niezależnie od tego, jakie czytniki będą za 20, czy 30 lat (dzisiaj np. niewiele osób może odtworzyć obrazy zapisane na kasecie VHS) zdjęcia, czy całe albumy zawsze będzie można wziąć do ręki i oglądać ze łzami zruszenia w oczach.
 
Inna sprawa, że nawet jeśli fotograf ślubny dostarczy nam 2 tys. zdjęć… to możemy wybrać 20 najfajniejszych i wysłać wszystkim znajomym mailem, czy nagrać na pendrivea i pokazać kolegom z pracy. Nie za bardzo jest to wykonalne w przypadku filmu. Głównie ze względu na jego długość (a co za tym idzie – objętość). 
 
Ale oczywiście coś za coś. Może 2-godzinnym nagraniem nie pochwalimy się każdemu, ale za to sami w 10 rocznicę ślubu na pewno chętnie usiądziemy z naszymi pociechami przed telewizorem, czy komputerem i usłyszymy jak mama łamiącym się głosem ślubuje tacie miłość, a tata z uśmiechem na twarzy przenosi mamę przez próg. Wspólnie będziemy śmiać się do rozpuku oglądając kuzynkę, która trochę za dużo wypiła i gadała straszne głupoty wprost do kamery. 
 
No i właśnie tu dochodzimy do ważnego problemu, jakim jest „strach” części ludzi przed kamerzystą. Nie mówiąc już nawet o wspomnianej kuzynce, która kamery będzie unikała jak ognia, także wielu innych gości będzie się czuło bardzo nieswojej ze świadomością, że są cały czas nagrywani,. To natomiast może sprawić, że nie dadzą się na całego ponieść zabawie. 
 
Znając plusy i minusy jednego i drugiego, pozostaje nam podjąć decyzję. Pomóc w tym powinno obejrzenie kilku nagrań kamerzystów działających w okolicy w portalu filmy-wesele.pl.

Inne

Ciekawe artykuły