REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Czy monitoring w Zgierzu to fikcja?

Piraci drogowi, chuligani, grafficiarze mogą czuć się centrum miasta spokojnie. Ilekroć dojdzie do jakiegoś występku, złapanie sprawcy graniczy z cudem. Nie pomaga w tym miejski monitoring, który jeśli jest potrzebny okazuje się ślepy. 

Tak było kiedy w październiku szalony kierowca staranował znak drogowy tuż obok siedziby Urzędu Miasta. Tak było kiedy przed rokiem wandale wybyli szybę sklepową oraz zniszczyli tablicę kierunkową na rogu ul. Długiej i Popiełuszki. Tak też się dzieje latem kiedy młodzi dowcipnisie dolewają płynu pieniącego do fontanny na pl. Kilińskiego. Dlaczego? Bo monitoring swoim zasięgiem nie obejmuje całej ulicy Długiej, a kamery na pl. Kilińskiego są atrapą. Bez podglądu pozostaje Park Miejski i inne newralgiczne punkty miasta. W dodatku obraz z kamer działających jest słabej jakości i nie jest na bieżąco obserwowany. 
 
Obraz z monitoringu trafia do Wydziału Informatyki Urzędu Miasta Zgierza, gdzie jest archiwizowany przez miesiąc czasu. Jak uważa Katarzyna Sendal z Wydziału Promocji UMZ, jest to okres wystarczająco długi, bo dla porównania np. Straż Miejska archiwizuje swoje dane przez okres dwóch tygodni. Niestety, aby udowodnić podejrzanemu wykroczenie lub przestępstwo, obraz musi być najpierw zarejestrowany, a po drugie być wyraźny, aby możliwe było rozpoznanie sprawcy.
 
Od dłuższego czasu krąży propozycja, aby obraz trafiał bezpośrednio do Straży Miejskiej i tam był na bieżąco obserwowany. Wiązałoby się to z budową profesjonalnego centrum monitoringu. Takie też założenia były w złożonym wniosku na rewitalizację historycznego centrum miasta Zgierza. Niestety wniosek nie uzyskał aprobaty Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. 
 
Czy wobec tego miasto będzie starało się o środki na stworzenie profesjonalnego, a przede wszystkim działającego monitoringu w niedalekiej przyszłości? 
 
Tak, przymierzamy się do tego. Takie założenia przyjęliśmy w składanym wcześniej wniosku na rewitalizację historycznego centrum miasta Zgierza. Wniosek jest teraz na etapie protestu. Zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie – mówi Bogumiła Kapusta, wiceprezydent Zgierza. – Zastanawiamy się jednak również nad inną opcją i formą finansowania tego przedsięwzięcia. Mam na myśli realizację budowy monitoringu przy udziale partnera prywatnego w Partnerstwie Publiczno-Prywatnym, np. przy wykorzystaniu mechanizmu Jessica
 
Monitoring spełniający wszelkie wymogi zarówno mieszkańców (bezpieczeństwo), jak i miasta (taki, aby np. nagrania mogły być wykorzystane jako materiał dowodowy zarówno w sądzie jak i przed innymi organami) mógłby być uruchomiany najwcześniej około 2013 lub 2014 r. Dlaczego dopiero wtedy?
 
Takie założenia wstępnie przyjmujemy, ponieważ nie jest to kwestia małej, a bardzo dużej kwoty. Poza tym budowanie tego typu inwestycji finansowanych właśnie w Partnerstwie Publiczno-Prywatnym, przy udziale mechanizmów Jessica to proces długotrwały. Jest to kwestia minimum 12 miesięcy. Sama procedura wyłonienia partnera trwa minimum 11 miesięcy. Analizy trwają bardzo długo, bo ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym i koncesji warunkuje pewne terminy. Nie ma więc możliwości fizycznych i prawnych na pozyskanie tych funduszy w miesiąc, dwa, czy trzy – wyjaśnia Bogumiła Kapusta.  
 
Czym jest JESSICA?
Nazwa pochodzi od skrótu Joint European Support for Sustainable Investment in City Areas, co oznacza Unijny Fundusz Rozwoju Obszarów Miejskich. Jessica jest inicjatywą rozwijaną przez Komisję Europejską oraz Europejski Bank Inwestycyjny. W założeniu inicjatywa ta ma zapewnić finansowanie ze strony unijnych funduszy strukturalnych w formie preferencyjnych instrumentów zwrotnych, takich jak np. kredyty, pożyczki, gwarancje oraz wkłady kapitałowe. Owa preferencyjność w stosunku do dostępnego na rynku finansowania komercyjnego polega np. na niższej cenie pozyskania środków, dłuższym okresie finansowania czy dłuższym okresie spłaty środków.
 
 

Inne

Ciekawe artykuły