Coraz większy problem zaczynają stanowi dla miasta sklepy z dopalaczami. Po środki coraz częściej sięgają młodzi, a policja jest bezradna bo środki nie widnieją na liście substancji zakazanych.
Pierwszy sklep ze środkami silnie pobudzającymi powstał na pl. Kilińskiego rok temu, kolejny zaś na ul. Parzęczewskiej. Niedługo zacznie działać też sklep w pobliżu skrzyżowania ul. Musierowicza i Łęczyckiej, niedaleko Gimnazjum nr 1.
Zgierska policja odnotowała też przypadek kobiety, która trafiła do szpitala zatruwszy się jednym z „dopalaczy”. Dlatego miasto zdecydowało się na walkę z niebezpiecznymi środkami. Wkrótce ma rozpocząć działalność komisja złożona z przedstawicieli urzędu miasta, straży miejskiej, policji, szkół i innych zainteresowanych organizacji. Efektem ma być szereg zaleceń oraz list do premiera z apelem o podjecie stanowczych kroków przeciwko sprzedaży środków, które są funkcjonują w obiegu na granicy prawa.
W kwietniu odbyło się wZgierzu szkolenie na temat "Dopalacze – przedstawiciele, działanie i zagrożenia" zorganizowane przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. Wszyscy zainteresowani, w szczególności przedstawiciele służb mogli zapoznać się z mechanizmach działania, wpływie na zachowanie oraz skutkach dłuższego przyjmowania środków psychostymulujących.
Łódzka policja bada tymczasem okoliczności śmierci 21-latka z Widzewa, który po zażyciu mieszanki dopalaczy dostał ataku szału, a po trzech dniach zmarł w szpitalu. Ostatnio też funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę który zażył środki niebezpieczne, a następnie rzucał kamieniami w budynek Filharmonii Łódzkiej,
Dopalacze to legalnie dostępne środki psychoaktywne, których działanie na organizm podobne jest do narkotyków.