REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Jak zniknęła belka?

Nieznani sprawcy ukradli stalową belkę zamontowaną nad wiaduktem kolejowym łączącym ul. Dygasińskiego i Czerwieńskiego w Zgierzu. To jedna z bardziej kuriozalnych kradzieży z jakimi mieli do czynienia zgierscy policjanci.

Belka, która stała w tym miejscu w październiku 2010 r.  miała uniemożliwać ciężarowym samochodom przejazd wiaduktem.
Sam wiadukt powstał w 1924 r. przy okazji budowy linii kolejowej Łódź-Kutno. Przez ten czas trzymał się dobrze i nie prowadzono przy nim większych prac remontowych. Nie były one z resztą konieczne ponieważ okoliczne drogi pozostawały nieutwardzone. Dopiero gdy w 2009 r. wylano tu asfalt ruch znacznie wzrósł, gdyż kierowcy zaczęli wykorzystać przejazdu  jako skrót oraz alternatywę w stosunku do zakorkowanej ul. Piątkowską. Zamontowanie znaków zakazu wjazdu dla samochodów o wadze powyżej 3,5 tony nie pomogło, ponieważ kierowcy ignorowali ograniczenia. Dlatego jesienią ubiegłego roku stanęła nad wiaduktem na wys. 2,3 metra stalowa belka. I stała w tym miejscu aż do niedawna, kiedy padła najprawdopodobniej łupem zbieraczy złomu.

Nowa bramka jaką miasto zamontowało tu po kradzieży jest ponoć bardziej wytrzymała i odporna na kradzieże i demontowanie. Remontu wiaduktu, który należy do PKP można spodziewać się w 2012 r. 
 

Inne

Ciekawe artykuły