Zgierz nadal nie może uporać się ze sprawą publicznej toalety. Kolejne postępowania przetargowe nie spotykały się z zainteresowaniem prywatnych przedsiębiorców. O sprawie było głośno, niecierpliwi się mieszkańcy, a przejezdni nie ukrywali zdziwienia. Sprawa trafiła również do Faktów TVN.
W końcu po dwóch latach poszukiwań jesienią 2010 r. znalazł się chętny. Wygrał czwarte postępowanie przetargowe ogłoszone w tej sprawie. Oprócz prowadzenia publicznego szaletu, w którego przypadku zyski miały pochodzić z opłat za korzystanie, najemca mógł prowadzić dodatkową działalność polegającą na utrzymaniu tablicy reklamowo-ogłoszeniowej. 15 listopada 2010 r. wydawało się, że toaleta po wielkich bólach otworzyła się na dobre. Radość nie trwała jednak długo. Dzierżawca obiektu zadaniu nie sprostał i na początku grudnia wypowiedział miastu umowę.