REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kłopoty z handlarzami dewocjonaliów

 Wiernym z parafii św. Katarzyny mogły zwiędnąć uszy po mszy na pożegnaniu kopii Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej (15.07.2010 r.). Ostre i niecenzuralne słowa padły z usta sprzedawców  w stosunku do duchownych, którzy zwrócili im uwagę, że blokują przejście i nie powinni handlować w tym miejscu. Wywołało to agresję wśród handlarzy. Ich stragany pełne są zdjęć wiernych z poprzedniego dnia – powitania Obrazu, a także obrazków i innych dewocjonaliów.

W świetle prawa nie mogli rozkładać ich na parkingu przed kościołem, tuż obok miejskiego ratusza. Teren ten należy do miasta, więc zakonnicy nie mogli zakazać handlu. Co nie zmienia faktu, że kupcy działali bez odpowiednich zezwoleń. Dorota Jankiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta potwierdza, że miasto nie zdecydowało się na interwencję i wymierzenie mandatów ze względu na krótkoterminowy charakter handlu oraz religijny charakter święta. 

Obecność handlarzy nie podobała się proboszczowi Mirosławowi Strożce, ani części wiernych wzburzonym sprzedawaniem ich wizerunku na zdjęciach. 
 
Kilku sprzedawców cały czasu podróżuje po woj. łódzkim w ślad za Obrazem. Ich aktywność przed kościołem nie ma zatem charakteru duchowego, a swoją działalność postrzegają w kategoriach zysku.
 

Inne

Ciekawe artykuły