Zgierzanie nie mają jak kąpać się w zbiornikach wodnych na popularnym kąpielisku Malinka. Choć według służb sanitarnych kąpieli można zażywać tu do woli, to w wodzie kwitną glony. Nic dziwnego, że amatorów pływania brakuje. Bliski kontakt z glonami to nic przyjemnego. I tak jest przez całe wakacje. Choć synoptycy prognozują, że końcówka lata będzie naprawdę ciepła, wygląda na to, że mieszkańcy Zgierza i okolic z kąpieli raczej nie skorzystają.
– Obrzydzenie bierze jak się patrzy na tą wodę! Nie wspomnę o wejściu do niej! Czy co roku ta woda musi wyglądać tak samo? W pobliżu nie ma innego miejsca gdzie można spokojnie wypocząć i wykąpać się – pisze do naszej redkacji jeden z czytelników portalu. Na jego prośbę zajęliśmy się sprawą.
– Niestety temperatura jest taka, że woda cały czas kwitnie. Na miejscu pracują ratownicy, którzy łowią glony z wody na łódkę, a następnie wyrzucają na brzeg. Niestety po 2-3 godzinach jest to samo – mówi Witold Królewiak, dyrektor MOSiR Zgierz, który zarząda ośrodkiem.
Sytuacja najgorzej wygląda w zbiorniku dla dzieci. Tutaj woda jest płytka, a glony unoszą się na powierzchni. W dużym akwenie, glony znajdują się częściowo na dnie.
Według Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Zgierzu wyniki badań laboratoryjnych wody ośrodka wypoczynkowego Malinka, wskazują jest ona przydatna do kąpieli.
– Ponieważ akwen stanowi ciek wodny – wypływ z niego rzeka, a w dodatku pływają tu ryby – chemiczne odkażanie nie wchodzi w grę. Do wody nie wolno tam wsypać pół grama chloru – mówi Witold Królewiak. – Mamy związane ręce. Kąpać można się tu choć zgadzam się, że wizualnie woda wygląda nieciekawie.