W sześć dni po tragedii jaka wydarzyła się w domu jednorodzinnym przy ul. Zduńskiej w Zgierzu, odbył się pogrzeb Anny i Oliwii. Matka i córka poniosły śmierć w wyniku pożaru. Jak do niego doszło? Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie był to nieszczęśliwy wypadek.
Aktualnie trwa śledztwo które ma wskazać szczegółowe przyczyny i okoliczności tragedii. Jak poinformował Piotr Kiryczuk, zastępca prokuratora rejonowego w Zgierzu, zostały wykonane sądowo-lekarskie sekcje zwłok. Ich wyniki poznamy za dwa tygodnie.
W środę 20 marca o godz. 14:00 na cmentarzu przy. ul. Spacerowej odbył się pogrzeb 28-letniej Anny i 2-letniej Oliwki. Żonę i córkę żegnał mąż i ojciec Tomasz, rodzina, bliscy, przyjaciele i znajomi.
Przypomnijmy, że w czwartek nad ranem maż wraz ze swoim teściem ujawnili zwęglone zwłoki swoich bliskich po tym jak weszli do zamkniętego domu. Podłoga polana była łatwopalną substancją. Odkręcona była także butla z gazem, ale zadziały zawory antywypłwowe. Na miejscu znaleziona zapalniczkę. Pożar, który strawił część budynku zgasł samoistnie. Sąsiedzi, podobnie jak większość mieszkańców miasta nie może zrozumieć jak mogło dojść do takich tragicznych zdarzeń.