W lasach w regionie ponownie trwa grzybobranie. Miłośników wypraw leśnych nie brakuje, degustatorów jest jeszcze więcej. Okazuje się ze wystarczy chwila rozkoszy dla podniebienia by przyjemność zakończyła się jak prawdziwy koszmar.
Zbierający grzyby często mylą jadalne z trującymi, w albo w ogóle nie rozróżniają jednych od drugich. W efekcie może to doprowadzić do tragicznych skutków, tak jak w przypadku 6 letniego Tomka, który zjadł najbardziej trujący z grzybów – muchomora sromotnikowego. Cała Polska przygląda się w jego zmaganiom z ciężką chorobą. Po 3 dobach od zatrucia chłopiec w ciężkim stanie trafił do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Złe samopoczucie, zaburzenia świadomości, łaknienia, wymioty to objawy które towarzyszyły zatruciu Tomka. Badania wykazały że dziecko ma uszkodzoną wątrobę i niezbędny jest nowy organ. Czekał na niego tydzień czasu, ponieważ nikt z bliskich nie zakwalifikował się do przeszczepu.
Rodzi się pytanie jak uniknąć takich sytuacji i po czym poznać czy grzyb jest trujący?
Niektóre gatunki wywołują lekką niestrawność, inne zaś potrafią po spożyciu doprowadzić do śmierci, ze względu na trujące substancje w nich zawarte. Wśród grzybów występują takie, które szkodzą tylko niektórym i takie, które wywołują chorobę dopiero po zjedzeniu dużej ich ilości. Niekiedy grzyb staje się trujący dopiero po popiciu alkoholem. Jest tak w przypadku czernidlaka pospolitego.
Nie ma, niestety, uniwersalnej metody odróżniania grzybów jadalnych od trujących. Niektóre grzyby jadalne odróżnia się bez kłopotu, ale inne wyglądają niemal tak samo jak śmiertelnie trujące i tylko osoby z wieloletnim doświadczeniem mogą je poznać.
Najlepiej dzieciom do 12 roku życia w ogóle nie podawać grzybów. Bowiem są takie, które u dorosłych mogą wywołać tylko delikatną niestrawność, dla dzieci zaś mogą zakończyć się uszkodzeniem układu nerwowego i ciężkim zatruciem toksykologicznym. Najlepiej obrazuje to przykład Tomka podłączonego do respiratora. Chłopak przez całe życie będzie musiał być pod kontrolą lekarzy.