We wtorek (29.06.2010 r.) miejscy radni będą głosować nad przyjęciem specjalnej uchwały „antydopalaczowej”. Miałaby ona wprowadzać totalny zakaz produkcji, sprzedaży, posiadania i zażywania psychoaktywnych środków, których działanie podobne jest do narkotyków. Egzekucją zakazu zająć miałaby się Straż Miejska.
Na taki krok nie zdobył się żaden jak dotąd samorząd w kraju. Problem w tym, że środki te nie są prawnie zakazane w Polsce, dlatego wojewoda łódzki z pewnością uchwałę unieważni. To, że projekt trafi do kosza nie przeszkadza władzom Zgierza. Jak przyznaje rzecznik Urzędu Miasta, Dorota Jankiewicz, nie chodzi tu o samą uchwałę, ale o inicjatywę czy manifest. Zgierski magistrat chce zwrócić uwagę parlamentarzystów i całej Polski na problem niebezpiecznych substancji, które funkcjonują na granicy prawa. Ich wpływ na organizm bywa zguby o czym przekonał się nastolatek z Widzewa, który zmarł po zażyciu dopalaczy. Ponadto łódzka prokuratura prowadzi śledztwo mające na celu wyjaśnienie, czy śmierć 24-letniego zgierzanina przed jednym z łódzkich klubów była następstwem zażycia dopalaczy, które znaleziono przy zmarłym.
Problem jest palący – w woj. łódzkim istnieje stosunkowo najwięcej w Polsce smart shopów – punktów sprzedaży dopalaczy, a w samych Zgierzu są aż trzy takie sklepy. Znudzona młodzież coraz częściej zagląda do nich po lekcjach, by poeksperymentować z nowymi używkami.
Wojnę dopalaczom wypowiedziało zgierskie Centrum Kultury Dziecka. Wystosowało oficjalny protest, pod którym podpisało się już kilkadziesiąt placówek i szkół. Będzie on przedstawiony na wtorkowej sesji Rady Miasta. Tego dnia też Nina Kalista, psycholog i psychoterapeuta ds. uzależnień przedstawi prezentację, nt. zażywania dopalaczy i ich skutków.