Policjanci ustalili do kogo należała czaszka znaleziona przez spacerowiczów w listopadzie 2013 r. w okolicy ulicy Bema w Zgierzu. Nad rozwikłaniem tej zagadki pracowali specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu, którzy opracowali prawdopodobny wizerunek osoby na podstawie czaszki. Wykorzystali do pracy metodę modelowania wizerunku człowieka na podstawie znalezionych szczątków ciała.
Przypomnijmy: 2 października 2013 r. około godz. 14 dyżurny zgierskiej jednostki policji przyjął zgłoszenie, z którego wynikało, że dwoje spacerujących ludzi, w rejonie rzeki Bzury ujawniło leżącą ludzką czaszkę i odzież. Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji przeczesując teren znaleziska odkryli porozrzucane w różnych miejscach elementy kostne szkieletu ludzkiego. Wstępne oględziny na miejscu zdarzenia wskazywały, że szczątki należą do mężczyzny. Policjanci zabezpieczyli wszystkie ślady.
W związku z niemożnością ustalenia tożsamości osoby, której szczątki znaleziono Prokuratura Rejonowa w Zgierzu, która nadzorowała śledztwo wystąpiła do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu o opracowanie prawdopodobnego wizerunku osoby na podstawie tej czaszki. Po kilku miesiącach został stworzony model twarzy mężczyzny, naukowcy zawęzili jego wiek do przedziału pomiędzy 55 a 65. Pobrany został też materiał DNA. Udało się też ustalić, że mężczyzna miał w przeszłości złamany nos. Portret wraz informacją o okolicznościach znalezienia szczątków został podany do mediów. Po komunikacie do policjantów docierały różne informacje. Dzwonili ludzie nie tylko z Polski, ale też np. ze Stanów Zjednoczonych. Niestety żadna z przekazanych informacji nie przybliżyła do odkrycia prawdy. W międzyczasie zgierscy policjanci porównywali profil DNA ofiary z profilami innych ludzi zaginionych z całego kraju. Na bieżąco też przeglądali strony internetowe, na których pojawiają się komunikaty o zaginionych. Tam znaleźli zdjęcie człowieka, który podobny był do stworzonego modelu. Funkcjonariusze odwiedzili rodzinę tego mężczyzny. Jej członkowie rozpoznali znalezione przez policjantów ubrania należące do zmarłego. Zgadzał się też profil DNA. Okazało się, że znaleziona czaszka i szczątki należały do 62 letniego łodzianina mieszkającego w dzielnicy Górna. Mężczyzna był schorowanym człowiekiem. Rodzina opowiadała, że lubił się wymykać z domu. Nie wiadomo w jaki sposób trafił do Zgierza.