REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

W mieście pojawiły się koksowniki

 Na ulicach Zgierza obok przystanków autobusowych oraz tramwajowych, a także na os. 650-lecia pojawiły się w tym tygodniku – koksowniki. Nie da się ukryć, że pomysł mieszkańcom przypadł do gustu. Od żaru węgla i koksu bije przyjemnie ciepło. W sumie jest ich 8 sztuk.

Koksowniki to nic innego jak kosze z żelaznych prętów. Decyzję o ustawieniu palenisk podjął powołany Sztab Kryzysowy w Zgierzu. Warto zaznaczyć, że w tym roku władze dość szybko zdecydowały się na ich ustawienie. Być może ma to związek z wyborami prezydenckimi, a może po prostu urzędnicy wzięli sobie do serca ostrą krytykę z ubiegłego roku. Zeszłej zimy zgierzanie mieli pretensje, że koksowniki pojawiły się dopiero kiedy nastały siarczyste mrozy. W efekcie w tym sezonie „ciepełko” dostaliśmy już na samym początku zimy.

Młodszym czytelnikom przypominamy, że tradycja ustawiania koksowników sięga czasów PRL. Wówczas chętnie stosowano ten sposób łagodzenia skutków dotkliwych mrozów. Początkowo paleniska żarzyły się głownie w śląskich miastach – tam wszak węgla jest pod dostatkiem. Warto jednak zaznaczyć, że Zgierz jest pod tym względem ewenementem w naszej części kraju. Po raz pierwszy paleniska pojawiły się na ulicach naszego miasta właśnie rok temu. Tej zimy również władze Krakowa zadecydowały o ich ustawieniu. 
 

Inne

Ciekawe artykuły