REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Zabrakło siedmiu sekund (Futsal – Ekstraklasa)

 Piłkarze lidera futsalowej Ekstraklasy Boruta Zgierz tylko zremisował w zgierskim meczu z Rekordem Bielsko Biała. Zgierzanie szczególnie w pierwszej połowie byli nieskuteczni i mało precyzyjni w rozgrywaniu piłki. Wyrównującą bramkę goście zdobyli w dość szczęśliwych okolicznościach na siedem sekund przed końcem meczu!

 Boruta Auto Mark Zgierz – Rekord Bielsko Biała 3:3 (1:1)

Bramki dla Boruty zdobyli: Daniel Krwaczyk – 2 (14 i 27 min.) oraz Robert Hyży (w 31 min.)

Boruta: Słowiński, Niezborała – Hyży, Krawczyk, Sobalczyk, Siuda, Czekalski, Karasiński, Góralczyk, Kamiński, Piórkowski oraz Milewski.

Pierwsze minuty piątkowego spotkania należały do zawodników Boruty. W tym okresie Mariusz Milewski popisał strzałem, po którym piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę rywali. Potem dość nieoczekiwanie inicjatywę przejęli goście. Jednak bardzo dobrze dysponowany Słowiński nie dał się zaskoczyć, a w 5 minucie odważna interwencja Adama Piórkowskiego zapobiegła stracie gola.

W 7 minucie powinien paść gol dla zgierzan. Igor Sobalczyk uderzył mocno z dystansu, piłka minęła bramkarza, ale jeden z graczy Rekordu, który stał na linii bramkowej, klatką piersiową zablokował piłkę. Dwie minuty później Robert Czekalski minął się z piłką na czwartym metrze przed bramką rywali, a w 13 minucie futbolówka, po uderzeniu Sobalczyka minimalnie przeleciała obok słupka bramki gości. Minutę później, po szybkim ataku Damian Krawczyk w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rekordu popisał się umiejętną podcinką i podopieczni trenera Krzysztofa Kuchciaka mogli cieszyć się z prowadzenia.

Niestety już kilka sekund po wznowieniu gry, po faulu jednego z graczy gospodarzy, sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Piotr Bubec. W końcówce pierwszej połowy zgierzanie przycisnęli rywali, jednak zabrakło trochę szczęścia i precyzji. Najbliżej zmiany wyniku był Mariusz Milewski, który posłał piłkę w słupek, a próbę dobitki Marcina Karasińskiego zablokowali zawodnicy Rekordu. Po zmianie stron zgierzanie z rozmachem zaatakowali, a na efekty nie trzeba było długo czekać.

W 27 minucie Daniel Krawczyk odzyskał dla swojej drużyny prowadzenie, a cztery minuty później wynik meczu na 3:1 podwyższył Robert Hyży. Teraz goście, nie mając nic do stracenia ruszyli do ataków. Już dwie minuty później Bubec po raz drugi zmusił do kapitulacji Słowińskiego. W 34 minucie goście wykonywali rzut karny przedłużony, ale Dariusz Słowiński wspaniale obronił silne uderzenie. Od 37 minuty goście grali z tak zwanym lotnym bramkarzem i z uporem dążyli do uzyskania wyrównania. Niestety upór przyniósł gola zawodnikom Rekordu. Na siedem sekund przed zakończeniem meczu w zamieszaniu pod bramką Boruty po mocnym uderzeniu i rykoszecie piłka znalazła się w siatce gospodarzy.

 więcej materiałów filmowych na http://www.dlakibica.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1909&Itemid=1

 

Inne

Ciekawe artykuły