REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

BMW jechało na haju

 W czasie rutynowej kontroli samochodowej na ul. Zgierskiej w Łodzi policjanci zatrzymali kierowcę, który prowadził auto bez prawa jazdy i pod wpływem narkotyków. Zabezpieczono także ponad 30 gramów marihuany, które znaleziono w samochodzie.

Nieodpowiedzialny kierowca BMW usłyszał już zarzuty i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Do kontroli doszło w piątek (12.11.2010 r.) około godziny 22.10. W aucie siedziało czterech młodych mężczyzn, a 19-letni kierowca nie posiadał uprawnień do kierowania. Policjantów zaintrygowało także „dziwne” zachowanie kierowcy i pasażerów. Ponieważ nie było czuć od nich woni alkoholu stróże prawa przypuszczali, że mogą znajdować się pod wpływem środków odurzających. Samochód przeszukano i znaleziono w nim ponad 30 gramów marihuany. Czterej młodzi mężczyźni – łodzianie w wieku 16, 18, 19 i 21 lat zostali zatrzymani do wyjaśnienia.

Pełnoletni podejrzewani spędzili noc w policyjnym areszcie, a nielat trafił do Policyjnej Izby Dziecka. Specjalistyczne badanie kierowcy BMW potwierdziło obecność narkotyków w jego organizmie. 13 listopada łodzianie odpowiadali na pytania śledczych. Ustalono, że marihuana jest własnością 19-letniego kierowcy, który kupił ją od nieznanego mężczyzny i chciał sprzedać z zyskiem, a także „poczęstował” narkotykiem 16-letniego kompana. Pasażerowie bmw zostali przesłuchani w charakterze świadków, natomiast 19-latek usłyszał 3 zarzuty. Młodzieniec odpowie za kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających, posiadanie znacznej ilości narkotyków i udzielenie ich małoletniemu. Czyny te zagrożone są karą pozbawienia wolności do 8 lat. Podejrzany wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.

Inne

Ciekawe artykuły