REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Dyżurny zgierskiej policji uratował życie niedoszłemu samobójcy.

7 lutego 2014 roku około godziny 2:10 do zgierskiej komendy zadzwonił mężczyzna i zrozpaczonym głosem oświadczył policjantowi, że ma dość swojego życia i nikt nie chce mu pomóc. Z rozmowy wynikało, że rzeczywiście rozmówca znajduje się w złej kondycji psychicznej i niewątpliwie potrzebuje pomocy. Desperat poinformował również funkcjonariusza, że ma zamiar zażyć znaczną ilość leków i popić alkoholem. Nie chciał jednocześnie wskazać, skąd dzwoni i jak się nazywa. Policjant mając świadomość, że mężczyzna jest bardzo zdesperowany, a także obawiając się, że czas ustalania jego tożsamości może potrwać zbyt długo zaczął umiejętnie uspokajać rozmówcę. Konwersacja trwała kilkadziesiąt minut. Policjant wielokrotnie przekonywał desperata, że odebranie sobie życia nie rozwiąże w żaden sposób jego problemów. W końcu mężczyzna przedstawił się i przyznał rację funkcjonariuszowi. Dyżurny nadal kontynuował połączenie telefoniczne i jednocześnie prowadził ustalenia, gdzie może taka osoba zamieszkiwać. Funkcjonariusz zachowując opanowanie i zimną krew skierował pod ustalony adres patrol. Interweniujący stróże prawa dostali się do domu i potwierdzili obecność osoby z myślami samobójczymi. 45-latek trafił pod opiekę medyczną.

Inne

Ciekawe artykuły