Na ulicach Zgierza pojawiły się ekipy drogowców. Pierwsza do przeglądu trafiła ul. Dygasińskiego. Kiedy mrozy ustąpiły, okazało się, że niektóre drogi w mieście przypominają szwajcarski ser. Miasto zleciło bieżącą naprawę tych najgorszych jednej z łódzkich firm. Ta z kolei dostęp ma do asfaltu na gorąco. To wyjątek jak na tą porę roku, a jednocześnie dobra wiadomość dla kierowców. Posługiwanie się bowiem taką metodą powoduje, że nawierzchnia jest bardziej trwała.
Asfalt kładziony na gorąco jest nie tylko bardziej wytrzymały, ale też tańszy w porównaniu do tego na zimno. Inna sprawa, że lepiej byłoby zlecić od razu remont całej nawierzchni, a tego niektóre zgierskie ulice pilnie potrzebują. Niestety problemem są fundusze – mówi Henryk Tokarski z Wydziału Infrastruktury UMZ.
Rzeczywiście koszt „łatania” 1 m2 ulicy zaczyna się od 100 zł, tymczasem z danych za ubiegły rok wynika, że położenie 1 m2 nowej nawierzchni asfaltowej kształtowało się w granicach 70-100 zł.
W dalszej kolejności drogowcy będą likwidować dziury na ulicach m.in. Cezaka, Dubois, Piłsudskiego i Konstantynowskiej. Wkrótce też do naprawy dróg ruszyć ma spółka MPGK.
Likwidacją dziur już w ubiegłym tygodniu zajęła się również GDDKiA. Robotnicy pracowali przy łataniu nawierzchni ul. Długiej (droga krajowa nr 71). Prace naprawcze prowadzone są również na drodze wojewódzkiej nr 702 (Zgierz – Kutno), w mieście (ul. Piątkowska) jak i poza jego granicami.