Łódzcy radni mają głosować w środę (07.07.2010 r.) nad przyjęciem uchwały sprzeciwiającej się obiegowi dopalaczy w mieście. Projekt PiS zakłada przyjęcie uchwały w formie stanowiska. Aby była zgodna z prawem, nie ma mieć ona mocy wiążącej. Sprzedaż oraz zażywanie dopalaczy nie są bowiem zakazane w kraju. Łódzki magistrat chce przez swoje działania wyrazić protest przeciw legalności środków, których wpływ na organizm jest zbliżony do narkotyków. Miasto zdołało już usunąć reklamy smartshopów, m.in. w przejściu podziemnym pod skrzyżowanie al. Piłsudskiego i ul. Piotrkowskiej.
Zgierscy radni przegłosowali we wtorek (29.06.2010 r.) przyjęcie uchwały "antydopalaczowej". Nawet gdyby okazała się ona niezgodna z prawem, są oni gotowi walczyć o sprawę w sądzie najwyższym. Chcą wyraźnie zamanifestować swoją determinację w walce z plagą popularności dopalaczy.
Zgierz oraz Łódź to dwa miasta, które zostały w ostatnim czasie dotknięte tragedią w związku z obecnością dopalaczy. Najpierw 24-letni zgierzanin zmarł nagle przed jednym z łódzkich klubów muzycznych – w jego kieszeniach znaleziono dopalacze, natomiast koledzy 20-latka z Widzewa przyznają, że chłopak przed śmiercią zażywał mieszankę tych niebezpiecznych środków psychoaktywnych.
W woj. łódzkim jest stosunkowo najwięcej dopalaczy w kraju, zatem samorządowcy traktują sprawę obecności w miastach tych pół-narkotyków priorytetowo.