REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Od sierpnia mobilna antyreklama dopalaczy w mieście

 Dotychczasowe metody walki miasta ze sprzedawcami oraz nabywcami dopalaczy zawodzą. Ze słupów ogłoszeniowych i przystanków autobusowych poznikały plakaty ostrzegające przed zażywaniem tych specyfików. Doszło wręcz do sytuacji, w której plakaty były zrywane tuż po naklejeniu. Dlatego miasto rezygnuje ze tej formy antyreklamy jako nieskutecznej. Od sierpnia w mieście pojawią się samochody, które przez megafon zniechęcały będą do zażywania tych legalnych narkotyków.  

 
Prezydent Jerzy Sokół rozważa ograniczenie godzin sklepów z dopalaczami. Na mocy uchwały z 2004 r. może on nakazać zamykanie obiektów o godz. 18, jeśli okaże się, że w ich pobliżu zakłócany jest porządek wieczorem lub w nocy. A takie skargi płynną od mieszkańców ul. Zawadzkiej, gdzie znajduje się jeden smartszop. Potwierdzają to również meldunki policji oraz straży miejskiej. 
 
Antyreklama dopalaczowa to kolejny element walki władz Zgierza z właścicielami sklepów  z tymi niebezpiecznymi środkami. Pod koniec czerwca radni Zgierza przegłosowali pierwszą w Polsce ustawę antydopalaczową. Choć jej legalność jest podważana ma ona wymiar symbolicznego protestu. Do władz krajowych apelowali w łódzkim magistracie prezydenci Zgierza, Łodzi oraz Pabianic oraz burmistrzowie okolicznych miejscowości. W walkę włączają się inne miasta woj. łódzkiego – Łowicz i Rawa Mazowiecka. Tymczasem wagi problemu zdaje się nie dostrzegać Prezydent Skierniewic – Leszek Trębski, mówiąc że wysyłanie apeli i protestów nic nie da i pachnie sztuką dla sztuki.
 

Inne

Ciekawe artykuły