Dziesięć zastępów Straży Pożarnej gasiło pożar zajazdu Emila koło Zgierza, który znajduje się przy drodze krajowej nr 1 niedaleko wjazdu na Autostradę A2. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Właściciel zajazdu jest w szoku. Dodatkowo spłonęło również jedno auto, które znajdowało się na parkingu.
Pożar wybuch w poniedziałek wczesnym rankiem. W budynku, w którym mieście się restauracja, bar, i sala bankietowa znajdował się właściciel. W porę udało mu się uciec z lokalu. Na szczęście oprócz niego, w budynku nie znajdowało się więcej osób. Obok zajzdu znaleziono pojemniki z rozcieńczalnikiem.
– Właścicielem zajazdu jest mój ojciec. Ewidentnie było to podpalenie, ponieważ źródeł ognia było kilka – mówi Piotr Ogrodowczyk, który na co dzień pracuje w biurze poselskim Artura Dunina. – Na szczęście lokal był ubezpieczony. Raczej wykluczałbym wątek polityczny. Motywem podpalenia może być konkurencja. Wokół otworzyło się ponad 10 sal weselnych.
– O pożarze zostaliśmy powiadomieni o godz. 5:35. Gdy policjanci dotarli na miejsce, trwała jeszcze akcja gaśnicza, teren został zabezpieczony – mówi Liliana Garczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. W godzinach przedpołudniowych do budynku wkroczyła policyjna ekipa dochodzeniowo-śledczna.