We wtorek 10 czerwca o godz. 14:00 staraniem Muzeum Miasta Zgierza, Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota" w Zgierzu oraz Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi odbyło się ostatnie przedwakacyjne spotkanie, podczas, którego został wyświetlony film dokumentalny Zofii Kunert „Przez Wilhelmshaven i Maczków”.
Komentarz historyczny zaprezentował dr hab. Janusz Wróbel (Biuro Edukacji Publicznej IPN Oddział w Łodzi).
Sformowana wiosną 1942 r. w Szkocji I Dywizja Pancerna dowodzona przez gen. Stanisława Maczka składała się z ochotników, którzy w odpowiedzi na apel generała Władysława Sikorskiego zaczęli ściągać z różnych stron świata pod polskie sztandary. I Dywizja liczyła ponad 15 tys. żołnierzy, miała ok. 400 czołgów i 4 tys. innych pojazdów mechanicznych. Po kilkunastomiesięcznym szkoleniu stanowiła realną siłę bojową także ze względu na panującego w niej ducha walki. Swój wojenny szlak znaczony licznymi sukcesami rozpoczęła w marcu 1944 r. Lądowanie na plażach Normandii, zacięte boje pod Caen i Falaise, walki o Abbeville i St. Omer we Francji, zdobycie belgijskich miast Ypres czy Ostendy, ostateczne wyzwolenie Gandawy, holenderskiej Bredy i innych miast okryły żołnierzy generała Maczka wielką i zasłużoną sławą. Witano ich jak prawdziwych bohaterów. W początkach kwietnia 1945 r. I Dywizja Pancerna wkroczyła na teren Niemiec. Ukoronowaniem ich szlaku bojowego było zdobycie Wilhelmshaven, największego portu wojennego niemieckiej Kriegsmarine i przyjęcie kapitulacji jego obrońców. Szczególnych wzruszeń dostarczyło natomiast polskim żołnierzom uwolnienie ponad 1700 uczestniczek powstania warszawskiego ze stalagu w Oberlangen. Już po zakończeniu wojny dywizja brała udział w okupacji części terytorium na zachodzie Niemiec, w okręgu Emsland znajdującym się w strefie brytyjskiej. Mieszkańców tamtejszego miasteczka Haren w znacznej części wysiedlono, a na ich miejsce wprowadzili się polscy żołnierze, którzy zostali tam do 1948 r. Na cześć swego ukochanego dowódcy miasteczku nadali nazwę Maczków. Działały tam polskie instytucje: samorząd, parafia, szpital, szkoły różnych szczebli. Polacy mieli tam także swoją drużynę piłki nożnej, ponadto dawały występy polskie zespoły artystyczne, przyjeżdżało kino objazdowe. W tej swoistej "małej Polsce" na terenie Niemiec niedawni frontowcy znów po latach poczuli smak wolności, normalnego życia. Wielu uzupełniło wykształcenie, znalazło sobie życiowych partnerów. Początkowo niemiecka ludność okoliczna miała zakaz wstępu do Maczkowa, później coraz częściej Niemcy pojawiali się tam w poszukiwaniu pracy czy żywności. Polaków mieszkających w Maczkowie dręczyła jednak stale tęsknota za krajem. Nie wiedzieli jednak dokładnie, jak rozwija się sytuacja polityczna, co ich czeka po ewentualnym powrocie. Niektórzy, zwłaszcza cywile, zdecydowali się jednak wrócić. Większość, bo ponad 80% żołnierzy, pozostała na emigracji. Jak się później przekonali, była to słuszna, chociaż bolesna decyzja. Dla nich władze brytyjskie utworzyły korpus przysposobienia, w którym zdemobilizowani żołnierze gen. Maczka uczyli się języka angielskiego i przygotowywali do nowego życia w cywilu. Po latach o swoim pobycie w Maczkowie opowiadają przed kamerami m.in.: Józef Szajna, który znalazł się tam po ucieczce z Buchenwaldu i tam właśnie zdawał maturę, Stefan Sękowski, który poznał tam swoją przyszłą żonę, Włada Majewska, która z Lwowską Falą występowała dla żołnierzy gen. Maczka. Służbę w szeregach I Dywizji Pancernej i jej szlak bojowy wspominają natomiast: arcyksiążę Karol Stefan Habsburg z żywieckiej linii Habsburgów, który służył w tej dywizji jako zwykły żołnierz, gen. Michał Gutowski, kpt. Zbigniew Mieczkowski oraz por. Marian Słowiński.