Po wysokiej wiosennej przegranej Włókniarz Zgierz zdobył na boisku Boruty 3 punkty.
Pogoda sprawiła że na stadion przybyło około 500 kibiców. Jednak ci, którzy przyszli nie żałowali poświęconego czasu. Mecz był bardzo dobry. Pierwsza bramka strzelona przez Jacka Bernata już w 9 minucie była dość wyjątkowa – piłka zmierzająca ponad poprzeczkę w pewnym momencie zatrzymała się niemal i opadła do bramki za plecami Pawła Czekaja. W niemal całej pierwszej połowie, na boisku przeważali goście, a Boruta nie miała pomysłu jak przedrzeć się pod bramkę Tyburskiego. W 32 minucie Krenc po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego posłał piłkę głową do siatki, zdobywając kolejną bramkę dla Włókniarza. Od tej chwili nasiliły się ataki Boruty, Włókniarz stracił kontrolę nad piłką, a mecz nie był już tak czysty. Włókniarz za wszelką cenę chciał utrzymać korzystny dla siebie rezultat.
Druga połowa to ciągłe ataki Boruty. Bardzo dobre wysokie krycie i gra w środku pola nie pozwalały już Włókniarzom na taką swobodę jak na początku. Brakowało tylko celnych strzałów i goli, na które kibice Boruty tak liczyli. Nie pomogły zmiany, choć Błażej Bujalski raz po raz popisywał się indywidualnymi akcjami. Gra stawała się coraz bardziej brutalna, z boiska zeszło 2 piłkarzy Włókniarza oraz Przemek Snita. Zawodnicy Boruty grali do końca, nie poddawali się nawet w ostatnich minutach, chcąc strzelić choć jedną bramkę. Nie udało się i punkty pojechały na Musierowicza.
Bramki: 0:1 – Jacek Bernat (9 min.), 0:2 – Maciej Krenc (głową, 32 min)
Czerwone kartki: Snita (90+1 min.) oraz Gajewski (85 min.) i Ślaski (90 min.)
Boruta: Czekaj – Kowalski, Wujcik, Kociński, Królikowski (66, K. Gil) – Niewiadomski, Snita, Suliński, Nowakowski (87, Biliński) – M. Gil (57, Bujalski), Majdziak (77, Walisiak)
Włókniarz: Tyburski – Gajewski, Saganowski, Czerepiński, Gławęda – Kołodziejczyk (90+3, Bednarek), Sobczak (75, Kaczmarek), Racz (65, Ślaski), Krenz – Bernat (87, Rolnik), Wiosna.