REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Zgierz dumny z Miasta Tkaczy

Początek XIX wieku, to czas kiedy pojawiły się w Zgierzu domy tkackie. Na mocy umowy zgierskiej trzystu zagranicznych sukienników utworzyło w Zgierzu swoje warsztaty. Dzięki nim powstały w naszym mieście tzw. domy tkackie, w których tkały całe rodziny. Po tamtym okresie zostały niestety rozpadające się drewniane chałupy  które nadawały się tylko do rozbiórki (ul. Narutowicza,  ul. Rembowskiego).

Nikt nie spodziewał się, że w zapomnianą i opuszczoną dzielnicę ktoś tchnie nowe życie. Dzięki jednak takim ludziom jak Arkadiusz Bogusławski udało się napisać wniosek o dofinansowanie z Unii. Zgierz otrzymał 5,4 mln złotych na inwestycję parku kulturowego. Pracę jakie objął projekt to m.in.: odnowienie budynków, ułożenie kocich łbów, postawienie latarni gazowych, ścieżki rowerowe. Sensację wzbudziła relokacja budynków. Domy rozbierano i składano ponownie deska po desce.

Przy odrestaurowanych  drewniakach można zasiąść na wygodnych ławeczkach, a idąc wzdłuż ul. Narutowicza zajrzeć do Centrum Konserwacji Drewna z meblami Biedermeiera lub Domu Turysty z punktem informacji turystycznej. Idąc dalej mijamy Muzeum Lalek, w którym  znajduje się 500 eksponatów gromadzonych przez Łodziankę Wiesławę Zeler, zakupionych przez ratusz. Na  koniec możemy zrelaksować się w ogródku piwnym przy ul. Rembowskiego gdzie również możemy podziwiać odświeżone i kolorowe domy tkackie, z Centrum Kultury Dziecka na czele.

Opinie na temat „miasta tkaczy” są różne. Nowe miejsca mają swoich stałych wielbicieli, ale nie brakuje też krytycznych głosów, że ogrom środków finansowych wpompowano w dzielnicę, która nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Zgierski społecznik, Bernard Zboiński, uważa że inwestycja ta nigdy się nie zwróci i szkoda na nią pieniędzy.

Fakt jest jeden – domy które niegdyś były melinami pretendują teraz pod względem architektonicznym do konkurowania z razem z Wrocławską Biblioteką Ossolińskich czy zamkiem  w Malborku.
 

Inne

Ciekawe artykuły